Zanim Chrystus pójdzie na krzyż, aby się ofiarować całkowicie i umrzeć z miłości, teraz podczas Ostatniej Wieczerzy, daje uczniom wymowny przykład konkretnej miłości. Wstaje od stołu, przepasuje się prześcieradłem i obmywa im nogi. To jest gest szalony! W rodzinach żydowskich nogi obmywał ostatni z niewolników, a jak rodzina była biedna i nie stać jej było na zatrudnienie niewolnika, to nogi obmywał najmłodszy syn. I oto teraz, Ten, któremu Ojciec dał wszystko, a któremu Jan Chrzciciel nie był godzien schylić się i rozwiązać rzemyka u sandałów (por. Łk 3,16), sam się schyla i robi coś więcej: myje nogi. I może dlatego Judasz zgodził się, by za Chrystusa dano mu trzydzieści srebrników, czyli tyle ile za niewolnika, skoro widział Chrystusa, który dobrowolnie wypełnia niewolnicze powinności…”












