W kościele wspominamy dzisiaj bł. Michała Sopoćko, spowiednika św. s. Faustyny Kowalskiej, naszego współpatrona.
Błogosławony ks. Michał Sopoćko otrzymał zadanie, które przerosłoby wielu. Po pierwsze on, wykształcony kapłan, musiał uwierzyć, że Jezus mówi, wyznaczając zadania również bezpośrednio jemu, przez skromną, niewykształconą zakonnicę.
Po drugie musiał uznać, że Chrystus ma upodobanie w objawieniach prywatnych, mimo że nie mamy obowiązku w nie uwierzyć.
Po trzecie treść zadań i orędzie, które Jezus przekazywał przez s. Faustynę, miały zakres i rozmach godny wytrawnych teologów, a więc wymagały i od niego studiów i dodatkowych lektur.
Po czwarte – kiedy w pokorze uznał, że nie ma podstaw nie wierzyć siostrze, przyjął, że „ufność w miłosierdzie Boże, szerzenie kultu tego miłosierdzia wśród innych i bezgraniczne poświęcenie mu wszystkich swoich myśli, słów i uczynków, bez cienia szukania siebie będzie naczelną zasadą mojego dalszego życia” – zapisał w dzienniku.
To dzięki s. Faustynie stał się czcicielem miłosierdzia Bożego i stworzył podstawy teologiczne tego kultu. Był też założycielem zgromadzenia zakonnego Sióstr Jezusa Miłosiernego w 1941 r.