W połowie czerwca, w niedzielę, parafia zorganizowała po raz trzeci Festyn Parafialny, który łączy w sobie kilka wydarzeń, jak dzień dziecka oraz dzień ojca. Wydarzenie to jest także powolnym domykanie kolejnego roku duszpasterskiego, podziękowaniem wszystkim za mijający czas oraz oczekiwaniem na upragnione wakacje.
Prognozy, znaki na niebie i ziemi nie wróżyły wcale za optymistycznie. Jeszcze do południa nad Manchester przewijały się ciężkie chmury, z których co chwilę kropiło a nawet mocno „lunęło”, nieciekawą atmosferę doprawiał porywisty wiatr.
Jednakże wszystko, jak za dotknięciem czarodziejskie różdżki, odmieniło się po 12:00, za ołowianych chmur wyszło słońce, a wiatr, który niczemu nie sprzyjał, odkrył błękit nieba.
Festyn zaczął się punktualnie o 13:30. Było, jak co roku, mnóstwo atrakcji i wydarzeń. Dzieci mogły się wyszaleć, wybiegać, poskakać, wziąć udział w zręcznościowych zabawach, uczyć się bawią oraz poznawać co rusz nowe zabawy. Dorośli również nie mogli narzekać na brak zajęć. Dla głodnych piłki przygotowaliśmy strefę kibica, gdzie mogliśmy śledzić z zapartym tchem potyczki polskiej reprezentacji. Na wysokim „c” stanęła załoga kuchenna, która w pocie czoła i spiekocie dnia serwowała dania z grilla oraz inne wiktuały.
Dla pragnących nieco wytchnienia były pomieszczenia na sali, gdzie w zaciszu można było napić się kawy, zjeść deser lub gofry.
Całe wydarzenie trwało do późnych godzin popołudniowych, warto dodać, że z zaciekawieniem odwiedzali nas co rusz przechodnie, sąsiedzi, spacerowicze.
Dziękujemy wszystkim, którzy przyczynili się do organizacji tego wydarzenia. Nie chcę wymieniać, co by nie pominąć nikogo; dodam jedno, że wszystkie grupy parafialne pomogły w organizacji festynu.