«Idźcie i donieście Janowi to, co widzieliście i słyszeliście: niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci zostają oczyszczeni i głusi słyszą; umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię. A błogosławiony jest ten, kto nie zwątpi we Mnie».
Prorok Jan, który sam udzielał chrztu Panu Jezusowi i widział towarzyszące znaki, a już na pewno słyszał o kolejnych cudach Jezusowych… mimo to szuka potwierdzenia, że Jezus jest Mesjaszem.
Czy to nie jest zastanawiające? Przez postawę Jana musi więc przebijać pokora, która wprost pyta o prawdę… ale u źródła. Jan nie przestaje jej szukać, mimo iż przeczuwa, że Jego dni są policzone (jest uwięziony, stąd wysyła uczniów).
Jaka jest moja postawa, gdy targają mną wątpliwości? Czy przychodzę ze swoimi pytaniami bezpośrednio do Jezusa na modlitwie, na adoracji?
Czy wierzę, że Jezus na pewno odpowie na moje pytania?