Z wielkim oczekiwaniem wypatruję tegorocznego Adwentu. Zwłaszcza po tak intensywnym roku, obfitującym w różne wydarzenia.
Adwent to taki czas, kiedy oczekuję tego najważniejszego Gościa,
a życie to nieustanna podróż to tego spotkania.
Adwent w roku 2022 obchodzimy w cieniu niebywałej inflacji i – co znacznie gorsze – w cieniu wojny toczącej się tuż za naszymi granicami. Nasz wpływ na jedno i drugie zjawisko jest znikomy. Inflacja sprawia, że nasze konsumenckie nawyki, ledwie i bynajmniej nie powszechnie nabyte, będą musiały wyhamować. Takie doświadczenia już mieliśmy. Wychodziliśmy z nich nawet mentalnie zdrowsi i odrobinę mądrzejsi. Tak może być i tym razem.
W Adwencie wato zwrócić uwagę, co jest mi tak naprawdę potrzebne,
z czego mogę zrezygnować, co jest niepotrzebnym nawykiem, fanaberią, wynikiem przesycenia i nadęcia z dobrobytu, do którego przywykliśmy.
Przemija postać tego świata, my też przemijamy, warto zatrzymać się nad tym co stałe i pewne.