Odezwał się do nich jeden spośród nich, Nikodem, ten, który przedtem przyszedł do Niego: „Czy Prawo nasze potępia człowieka, zanim go wpierw przesłucha i zbada, co czyni?” Odpowiedzieli mu: „Czy i ty jesteś z Galilei? Zbadaj, zobacz, że żaden prorok nie powstaje z Galilei”. I rozeszli się każdy do swego domu.
Ten, kto nie chce wierzyć, tak naprawdę nigdy nie uwierzy. Żadne cuda, żadne strachy takiego człowieka nie przekonają. Wiara to łaska, ale także moja osobista wola i decyzja.
Nikodem, nie raz się pojawia w Ewangelii, człowiek, któremu zależy na prawdzie, na tym, co jest zgodne z rzeczywistością. Nie zadowala się tanimi kompromisami, ale szuka.
Dla ludzi sumienia, prawda jest podstawowa. Ona niepokoi, czasami gryzie, ale jest wyznacznikiem człowieka sumienia. Jest ona zaprzeczeniem obojętności.
Tomas Halik pisał, że nic nie jest tak groźnego dla chrześcijaństwa jak obojętność i tolerancja wobec otaczającego nas zła. Nawet antyklerykalizm nie jest aż tak groźny, bo tam gdzie ludzi coś drażni, to czegoś przynajmniej od nas oczekują i wymagają. Boję się takich, co wszędzie szukają kompromisu. Chrześcijanin to nie jest człowiek ,,świętego spokoju”. Od obojętności, jak od zarazy, racz zachować nas Panie!!!
Prawda nas wyzwoli – to coś więcej niż proste zdanie, to przesłanie, jak żyć.
Być może Nikodem to nieogłoszony oficjalnie patron – święty ludzi poszukujących prawdy. Szukaj jej, nie poprzestawaj, bo to skarb, kapitał, konto na całe życie i to jeszcze bez zbędnych prowizji.