Czerwiec to miesiąc dedykowany Sercu Bożemu. Prowincja brytyjska zawierzona jest wezwaniu Serca Jezusowego, toteż ostatni dzień skupienia przed wakacjami odbywa się w Manchester, w Domu Prowincjalnym, który ulokowany jest w Whalley Range na Old Trafford.
11 marca księża pracujący w Anglii, w Szkocji oraz Irlandii zjechali się na 18 Carlton Road, aby tam się spotkać i przeżyć zamykający rok duszpasterski dzień skupienia.
Na czerwcowe spotkanie został zaproszony prowincjał z Niemiec ks. Bogdan Renusz SChr, który swoje konferencje oparł na tematyce pracy z młodzieżą, a zwłaszcza spotkaniom młodzieży w Concordii, spotkaniach formacyjnych “Emaus”.
Nasz prelegent podzielił się doświadczeniem swojej 15 letniej pracy pośród młodzieży polonijnej w Niemczech, prezentując nam świadectwa, zdjęcia oraz filmy.
Nasz zjazd w Manchester to także okazja do świętowania jubileuszy kapłańskich, jak chociażby 50-lecia kapłaństwa ks. Romana Wernera. Prócz złotych rocznic, były także miejsca na celebrowanie 90 lecie ks. Jana Wojczyńskiego oraz ks. Stanisława Lenarta.
Podczas naszego dnia nie zabrakło miejsca na słowa pożegnania dla ks. Mariusza Urbanowskiego SChr, który z początkiem października, po prawie 15 latach w Imperium Brytyjskim, which the sun never set (nad którym nigdy nie zachodzi słońce), rozpocznie pracę na Czarnym Lądzie w RPA.
W dniu skupienia znalazły się akcenty, aby podziękować i pożegnać ks. Adama Kubiaka, który po kwartalnej pracy wraca na Ziemie Odzyskane.
Po przeżytych chorobach i rekonwalescencji przywitaliśmy ponownie ks. Wojciecha Świątkowskiego oraz ks. Mariana Jachyma, których serdecznie przywitaliśmy. Nasi współbracia podziękowali za modlitwy i każdą życzliwość.
Wieczorem po wszystkim, dnia pierwszego, w ogrodach prowincjalnych odbyła rekreacja, czyli wspólne BBQ (Better Be Quick) tzn. tradycyjny grill.
Pomimo ogólnego trendu mówiącego o globalnym ociepleniu oraz faktu, że lato za pasem, ten dzień, jak i całe ostanie półrocze w środkowej (i nie tylko) Anglii, był bardzo chłodny.
Było tak zimno, że większość musiała ubrać puchowe kurtki, czapki, kufajki itd. Nie pomogły podgrzewacze, farelki, ani inne konwektory ciepła, toteż niektórzy skryli się w pomieszczeniach prowincjalatu. Pomimo tego nic i nikt nie przeszkodził w zbudowaniu dobrej atmosfery.
Drugiego dnia po poranych modlitwach, śniadaniu ponownie wsłuchiwaliśmy się w doświadczenia pastoralne naszego zacnego gościa z kraju znad Łaby i Renu.
Ostatnim elementem było spotkanie z ks. Prowincjałem, który podziękował za mijający rok duszpasterski, i zakomunikował nadchodzące zmiany, które…
Rozjeżdżając się, każdy w swoją stronę, życzyliśmy sobie dobrego czasu oraz wypoczynku.